Historia FSO

 

FSO KIEDYŚ

Fabryka Samochodów Osobowych Spółka Akcyjna powstała w Warszawie 1 sierpnia 1948 roku jako Przedsiębiorstwo Państwowe FSO. Linia produkcyjna zakładu wystartowała 6 listopada 1951 roku. Pierwszym samochodem, jaki zjechał z taśmy produkcyjnej w żerańskiej fabryce, była Warszawa M-20, produkowana na sowieckiej licencji, auto GAZ M-20 Pobieda.

Pierwszą halę fabryki na Żeraniu otworzyli jednak w 1947 roku nie Rosjanie, a Włosi. Zgodnie z umową miały tu być produkowane samochody na licencji Fiata. Umowa ta została jednak zerwana (na wyraźną sugestię Stalina). Władze radzieckie nieodpłatnie przekazały FSO licencję na produkcję Pobiedy M-20 i tak zaczęła się właściwa historia FSO.

Wielki powrót Fiata na linie produkcyjne FSO miał miejsce w w drugiej połowie lat 70. W 1967 roku z taśmy montażowej zjechał pierwszy Polski Fiat 125p.

Następcą Fiata w żerańskiej Fabryce Samochodów Osobowych został w 1978 roku Polonez.

W 1996 roku warszawską fabrykę kupili Koreańczycy i rozpoczęli w niej produkcję aut Daewoo. Zainwestowali oni w FSO kilka miliardów złotych i w ciągu kilku lat zmienili Żerań w nowoczesną fabrykę. Niestety świetnie prosperujące zakłady musiały się ugiąć pod ciężarem wielkiego azjatyckiego kryzysu. Daewoo upadło, pociągając za sobą wiele spółek, w tym FSO.

Problemy Daewoo odbiły się nie tylko na polskiej FSO, ale także na ukraińskich zakładach ZAZ, które wykonywały dla Daewoo proste prace montażowe. Wtedy to na scenie pojawił się ukraiński oligarcha Tarieł Wasadze. Wasadze wykupił od państwa ZAZ, a później zainteresował się także żerańską fabryką. W 2005 roku FSO przeszła w jego ręce.

Wasadze wynegocjował z amerykańskim koncernem General Motors przedłużenie praw licencyjnych do produkcji dotychczasowych modeli – Lanosa i Matiza, oraz zapewnił warszawskiej Fabryce Samochodów Osobowych umowę na produkcję modelu Aveo.

fso

Niestety, ta szczęśliwa passa nie trwała długo. Zakończyła się wraz z wybuchem kolejnego wielkiego kryzysu, tym razem w Stanach Zjednoczonych i w Europie. General Motors zbankrutował i przeszedł w ręce rządu USA.

Samochody wyprodukowane przez FSO docierały do 80 krajów z całego świata. Wśród odbiorców aut z Żerania znajdowały się, między innymi: Wielka Brytania, Czechy, Słowacja, Węgry, Bułgaria, Słowenia, Chorwacja, Serbia, Francja, Kolumbia, Peru, Chiny, Iran, Irak i wiele innych.

Auta zjeżdżające z linii produkcyjnej FSO kupić można było na terenie całego kraju w salonach sprzedaży Chevrolet Poland.

Do 2011 roku spółka zatrudniała około 1823 pracowników.

FSO DZIŚ

Obecnie sytuacja FSO nie wygląda najlepiej. Od ponad roku spółka zmaga się z poważnymi problemami finansowymi, związanymi z brakiem inwestora. W marcu 2011 roku wygasła licencja na produkcję Chevroleta Aveo. Wraz z rozwiązaniem umowy z General Motors, taśmy produkcyjne Żerańskiej Fabryki Samochodów Osobowych zatrzymały się. Do wakacji tego roku pracę straciło około 1700 osób (z 1823 zatrudnionych). Około 100 pracowników pozostało w fabryce, by zadbać o majątek spółki, zinwentaryzować maszyny, etc.

Decyzja zarządu General Motors o rozwiązaniu umowy z warszawską FSO wiązała się z wejściem w życie umowy o wolnym handlu Unii Europejskiej z Koreą Południową. Koncern GM uznał, że sprowadzanie aut z Korei opłaca się bardziej niż produkowanie ich na Żeraniu.

W niedzielę 6 listopada 2011 roku Żerańska Fabryka Samochodów Osobowych obchodziła sześćdziesiątą rocznicę wyprodukowania pierwszego samochodu. Niestety, nie było komu świętować. Jest jednak nadzieja, że dla FSO znów zaświeci słońce. Prezes Fabryki Samochodów Osobowych Janusz Woźniak ujawnił, że prowadzone są rozmowy z potencjalnym inwestorem.

Na korzyść spółki przemawia również fakt, że pod względem ekonomicznym, FSO nie ma większych problemów (żadnego większego zadłużenia). Póki co nie bierze się więc pod uwagę możliwości likwidacji spółki. Zarząd FSO rozpoczął natomiast sprzedaż rozległych terenów należących do spółki. Ze 100 ha zostać ma jedynie 20 ha. Pieniądze pochodzące ze sprzedaży gruntów pozwolą fabryce przetrwać aż do czasu pozyskania inwestora.

Janusz Woźniak wydaje się być dobrej myśli – „FSO ma olbrzymią siłę przetrwania. Rozmawiałem w przeszłości już z prezesami wielu firm – General Motors, Daewoo, Rover. Wszyscy dziwili się, jakim cudem FSO jeszcze nie zbankrutowała. Od tego czasu zbankrutowało Daewoo, GM i Rover, a FSO istnieje nadal. Mam nadzieję, że i tym razem uda nam się wyjść z kłopotów”.